Posiadam takie
dwa: 3,5 i 10 cm³. O tych silnikach krążą obiegowe
opinie, zwykle negatywne. Tymczasem te silniki nie są złe. Dlatego
napiszę parę słów o moich spostrzeżeniach i doświadczeniach. Będę tutaj
odsyłać tych, co uważają mvvs-y za szmelc ;)
Zalety:
niska cena,
stosunkowo duża moc z jednostki pojemności,
dobra praca na zwykłym paliwie bez dodatków,
niezła żywotność,
łatwy dostęp do części zapasowych.
Wady:
stosunkowo duża waga,
raczej trudna regulacja ze względu na nie najlepszą konstrukcję
gaźnika (łatwiej powiedzieć, że to szmelc niż dobrze je wyregulować),
zwykle ciasne pasowanie zespołu tłok-tuleja,
w nowych silnikach zdarzają się opiłki poprodukcyjne.
MVVS
0.21 GFS/R ABC/RC (3,5
cm³) Mam taki od 2000
roku. Przelatał ponad 100 godzin w akrobacie Rapir 20
(122 cm rozpiętości, 1,7 kg). Problemem było dotarcie go, ponieważ miał
bardzo ciasno pasowany zespół tłok-tuleja. Nie było mowy o samodzielnej
pracy tego silnika. Musiałem mu zrobić wstępne ręczne dotarcie.
Najpierw obracałem wałem ręką za śmigło, gdy zrobiło się luźniej wiertarką
elektryczną. Cały czas silnik był smarowany i płukany paliwem. Po 2
godzinach walk silnik był w stanie podjąć samodzielną pracę. Tak nie
powinno być! Wiem od innych użytkowników, że nie tylko mój egzemplarz
był tak ciasno pasowany. Na temat
docierania różnych silników są różne szkoły. Eksperci mówią,
że silniki o konstrukcji ABC dociera się na dużych obrotach. Ja bałem się zatarcia i
zrobiłem tak: kilkanaście minut pracy na przelaniu na średnich
obrotach, kilkanaście minut na dość wysokich z przelaniem, kilkanaście
minut na wysokich obrotach z lekkim przelaniem. Cały czas trzeba
kontrolować temperaturę głowicy, ponieważ silnik niedotarty grzeje się
ponad miarę i może się zatrzeć. Dlatego, aby zapewnić dobre smarowanie
i chłodzenie, nie wolno oszczędzać paliwa. Gdy głowica po dotknięciu
parzy palce, pracę przerywamy i czekamy na wystudzenie. Do docierania
najlepiej użyć zwykłego paliwa z rycyną bez nitro. Niektórzy zwiększają
zawartość rycyny, nie wydaje mi się to celowe. Po powyższych
zabiegach silnik wykazywał objawy dotarcia, tzn. nie
grzał się nadmiernie i utrzymywał stabilne wysokie obroty. Powędrował
więc do modelu na regulację i ostateczne docieranie.
Regulacja Proces nie jest
łatwy, wymaga cierpliwości. Tutaj posługujemy się wyłącznie zmysłami, a
nie bezwzględnymi przyrządami pomiarowymi. Silnik reguluje się igłą główną
paliwa, igłą wolnych obrotów i trymowaniem przepustnicy dla niskich
obrotów. Właściwe dobranie tych trzech ustawień musi dać sukces. Silnik
ma mieć stabilne wysokie i niskie obroty, także przejście z niskich na
wysokie i odwrotnie musi następować płynnie i energicznie za ruchem
drążka
przepustnicy. Dla trwałości silnika warto pamiętać, żeby
mieszanka lepiej była zbyt bogata niż zbyt uboga. Najpierw
ustawiamy igłę wolnych obrotów w położeniu początkowym (przy
maksymalnie otwartej przepustnicy stożek igły w płaszczyźnie wylotu
rozpylacza). Na poniższym schematycznym rysunku widać o co chodzi.
Podczas
regulacji ważna jest umiejętność rozpoznawania składu mieszanki
paliwowej. Jeśli mieszanka jest zbyt uboga, silnik zatrzymuje się lub
ma niestabilne obroty z tendencją do ich spadku lub nagłego
nieuzasadnionego chwilowego podwyższania. Silnik przelany jest leniwy,
wydaje charakterystyczny dźwięk "czterotaktowania". Silnik przelany
dźwięczy jak brrrr.... (dobrze wyregulowany robi bzzzzz ;). Ważne jest
uświadomienie sobie, że igła wolnych obrotów w zasadzie wcale nie służy
do regulacji wolnych obrotów! Tą igłą regulujemy przede wszystkim
przejście z niski obrotów na wysokie i odwrotnie. Wolne obroty znajdą się same.
Odkręcamy igłę główną paliwa na ok. 1,5 obrotu (później na już dobraną wartość),
przepustnicę na ok. 1/3.
Zatykamy wlot powietrza palcem i wykonujemy kilka obrotów śmigłem celem zassania paliwa.
Silnik odpalamy, po chwili zagrzania przepustnica 100%, igłą regulacji dopływu paliwa
regulujemy na maksymalne stabilne obroty, odkręcamy igłę o kilka
ząbków tak aby obroty nie spadły w sposób zauważalny.
Jeżeli silnik po odpaleniu
wchodzi na wysokie obroty i zaraz gaśnie bez ostrzeżenia, trzeba dać więcej paliwa igłą główną.
Gdyby nie pomagało, warto sprawdzić szczelność i drożność układu paliwowego i ciśnieniowego.
Obniżamy obroty przepustnicą. Jeśli silnik gaśnie lub ma na to
ochotę, trzeba odkręcić ćwierć obrotu igłę wolnych obrotów (wzbogacamy
mieszankę). Jeśli obniżaniu obrotów towarzyszy "czterotaktowanie" i
brrr wkręcamy igłę wolnych ćwierć obrotu. Jeżeli silnik po zejściu na
niskie obroty po 1-2 sek. obniża je sam, mieszanka jest zbyt bogata -
wkręcamy igłę wolnych. Analogicznie postępujemy w sytuacji odwrotnej.
Podwyższamy obroty od możliwie niskich do maksymalnych. Nagłe gaśnięcie bez ostrzeżenia
jest objawem mieszanki ubogiej - odkręcamy igłę wolnych.
Czterotaktowanie, bulgotanie, niewrażliwość na dodawanie gazu lub wręcz
obniżanie obrotów, nadmierne drgania silnika - to objawy mieszanki zbyt
bogatej. Igłę wolnych wkręcamy.
Trymujemy przepustnicę dla wolnych obrotów, tak aby na
minimalnych obrotach silnik chodził jeszcze stabilnie.
Gdy uzyskaliśmy pracę zadowalającą (opisane wyżej) wracamy do
punktu 1 i jedziemy od nowa wykorzystując dotychczasowe ustawienia. I tak kilka razy. Efekt końcowy zależy od
wyczucia, doświadczenia i cierpliwości. Problem jest w tym, że ustawienia jednej igły wpływają na pracę drugiej.
UWAGA: Regulacje igłą wolnych obrotów wykonujemy na zatrzymanym silniku! Palce jeszcze Wam się przydadzą.
Dalsza regulacja
powinna być kontynuowana w trakcie lotów. Warunki
dynamiczne różnią się od statycznych. Zwykle trzeba odkręcić obie igły
o kilka ząbków. Silnik ma pracować idealnie w powietrzu, na ziemi nie
musi.
Co zrobić,
jeżeli motor nie bardzo daje się regulować?
Wykręć igłę dopływu paliwa i przepłucz jej gniazdo za pomocą
strzykawki paliwem lub
denaturatem. Może tam siedzieć "paproch".
Rozbierz gaźnik. Sprawdź ustawienie dyszy paliwowej.
Nacięta szczelina na dyszy musi się znaleźć na zawietrznej wlotu
powietrza (ma "patrzeć" na wał silnika). Przy okazji sprawdź szczelinę,
tam też mogą być paprochy. Sprawdź wewnętrzną powierzchnię dyszy
(przeczytaj niżej o moim gaźniku w mvvs 10 cm³).
Sprawdź zasilanie w paliwo. Np. niewidoczne mikropęknięcie rurki
w zbiorniku może powodować dziwne zachowania silnika. Przepływ paliwa
musi być swobodny a doprowadzenie szczelne. Warto obejrzeć króciec paliwa na gaźniku. On jest
lutowany do korpusu,
kropelki cyny wewnątrz mogą blokować swobodny przepływ paliwa.
Zmień świecę. Moja oryginalna świeca przetrwała 6 sezonów. Na
końcu żywota nie dawała objawów niesprawności, a silnik chodził źle,
wykazywał objawy niewyregulowania. Po wymianie świecy wszystko wróciło
do normy. Oczywiście świeca musi być dobrana do silnika. Bez tego sukcesu nie będzie. Dla tej pojemności stosuj świece ciepłe, może być OS #8.
Jeśli silnik jest zużyty, będzie sprawiał problemy z regulacją.
Brak kompresji można doraźnie wyeliminować poprzez regenerację tłoka. Polega ona na tym, że
uderzamy delikatnie za pomocą pobijaka i młotka w wewnętrzną powierzchnię denka tłoka.
Tłok nieco puchnie, co poprawia na jakiś czas kompresję. Czujność przy tej operacji jest wysoce
zalecana. Trzeba pamiętać, że mvvs-y mają tłok i tuleję cylindra lekko stożkowane (nie są to idealne cylindry).
Właściwa kompresja powinna nastąpić powyżej połowy suwu sprężania.
Na szczęście nie ma problemu z częściami zapasowymi do mvvs-ów po przyzwoitych cenach.
Gaźnik standardowy można trochę podrasować. Przeróbki polegają m.in. na wymianie igły wolnych
obrotów (z płaskim czołem igły) i powiększeniu szczeliny na dyszy paliwa do łącznej długości 3 mm.
Nie sprawdzałem tego w moim motorze.
W każdym razie
mój silnik 3,5 cm³ chodzi jak
przecinak. Robi bzzzz. Na
obroty wchodzi i schodzi błyskawicznie. Wolne obroty ma wolne. Pali od
kopa. Kompresję ma bardzo dobrą. Bardzo go chwalę. Obiecałem mu nowy tłumik, tzw. czarny. Tłumik z kompletu jest nie najlepszy, słabo tłumi hałas i ogranicza moc.
MVVS
10 GFS/R ABC-RC E Historia 10-tki
jest inna. Silnik kupiłem używany.
Podczas prób regulacji okazało
się, że jest to niemożliwe. Albo chodził dobrze przy niskich
obrotach albo wysokich. Rozebrałem gaźnik i szydło wyszło z
worka. Rozpylacz paliwa na wewnętrznej powierzchni miał spore ubytki
materiału.
Metal po prostu łuszczył się płatkami. Musiała to być wada
materiału lub niewłaściwa obróbka. Postanowiłem
wymienić rozpylacz na nowy. W trakcie poszukiwań w sklepie internetowym
natknąłem się na gaźnik klapkowy do mvvs-ów produkcji MVVS. Opis
wskazywał, że jest on lepszy od gaźnika standardowego. Kupiłem więc
gaźnik klapkowy (gdzieś w 2004 roku za 130 zł). Konstrukcja jest
zupełnie inna od standardowej. Do regulacji służy tylko jedna igła.
Ustawia się ją na maksymalne stabilne obroty, lekko koryguje na wolnych
i po robocie! Przepustnica ma kształt płytki, a na jej spodzie znajdują
się dziurki rozpylacza. Ilość podawanego paliwa jest uzależniona
od
podciśnienia w gardzieli pod przepustnicą i kąta jej otwarcia.
Silnik latał w 2
modelach, ale nie napracował się dużo, modele były pechowe. Jedyny
problem jaki mam z tym silnikiem to "kopanie" przy odpalaniu. Będzie
musiał dostać zimną świecę. W modelu Extra 300S o
rozpiętości 150 cm i wadze ok. 3 kg silnik ma
niesamowity nadmiar mocy. Strach otwierać przepustnicę na maksa.